Założyciele

Założyciel Zmartwychwstańców Sługa Boży Bogdan Jański (1807-1840)

BogdanJanski rycina 1000x750px

Zmarł mając 33 lata. Nie. Absolutnie nie! Proszę nie myśleć, że to lata jezusowe. Proszę nie interpretować jego życia tak tanim kodem. Jego życie zasługuje na coś więcej.

Urodził się w 1807 roku w szlacheckiej, chociaż biednej rodzinie. Jego rodzice rozstali się a na jego młodzieńcze (a może dziecięce) barki spadła odpowiedzialność za utrzymanie siebie i dwóch braci. To na pewno nie ułatwiło Bogdanowi wiary w miłość między mężczyzną a kobietą. Zapewne kazało także krytycznie patrzeć na swoich rodziców. Z matką był skonfliktowany. Na jej pogrzeb spóźnił się ponoć dwa dni. Ale kiedy w Rzymie, po wielu latach, grzebano samego Jańskiego to w surducie, który nosił i miał na sobie, odkryto wszyty ostatni list otrzymany od mamy… Pamiętacie Błażeja Pascala? Boga Abrahama, Jakuba i Izaaka? Pamiętacie?

Jego studia na Uniwersytecie Warszawskim (dwa fakultety: ekonomia i prawo) to czas, w którym definitywnie rozstaje się z Kościołem katolickim. Nie pasuje mu ani moralność chrześcijańska ani spolegliwość katolickich duchownych wobec cara.

Deklaruje, że jest ateistą.

Pije i uczęszcza do warszawskich burdeli. Niektóre z libacji on i jego przyjaciele urządzają w podziemiach warszawskich kościołów. Mimo hulaszczego trybu życia studia kończy jednym z najlepszych rezultatów.

W 1828 roku poślubia Olę Zawadzką, córkę pułkownika wojsk napoleońskich. Najbardziej tajemniczy moment jego historii. On sam nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie dlaczego żeni się z tą nastoletnią kobietą. Miłość? Litość? Ola spodziewa się dziecka ze związku z innym mężczyzną, który ją wykorzystał i porzucił. Chce ją ratować przed zniesławieniem? W liście do braci, w którym tłumaczy decyzję małżeństwa, napisze, że antycypował (ach, ten język) z Olą sprawy małżeńskie. Wiele lat później będzie jednak żałował tej decyzji. Małżeństwo de facto trwało jeden dzień. Po Mszy świętej Jański z żoną spędził noc poślubną a rankiem dnia następnego wyjeżdża na staż profesorski do Paryża, Berlina i Londynu. Nigdy więcej się nie spotkają! Ich małżeństwo ma (jakbyśmy powiedzieli dzisiaj) wirtualny charakter. W korespondencji zastrzega sobie prawo pisania namiętnych bilecików. Tylko dla Oli. Nie przeszkadza mu to jednak w odwiedzaniu berlińskich i paryskich domów publicznych. Pewnego dnia zapisuje w swoim Dzienniku jakie spotkało go upokorzenie. W jednym z takim przybytków zapomniał parasola. A tamtego dnia, na swoje nieszczęście, odwiedził dwa. Musiał wracać do tych miejsc i pytać o ów nieszczęsny parasol.

Wiemy, że przynajmniej dwa razy bardzo poważnie zmierzył się z myślą o samobójstwie. Przed ruiną swojego życia chciał uciekać do Ameryki. Jański wydaje się być osobowością depresyjną!

Jego nawrócenie w jakiejś mierze powtarza szlak świętego Augustyna. Początkiem jest refleksja moralna. Nie sposób żyć jak wieprz. Pomocą są wyznawcy heretyckiej sekty saint-simonistów (w przypadku świętego Augustyna byli to manichejczycy). Wiąże się z nimi i próbuje podług ich wskazań regulować swoje życie moralne. Zanim dokona się nawrócenie religijne dokonuje się nawrócenie moralne.

Wybuch powstania listopadowego dla Jańskiego oznacza radykalną zmianę tożsamości. Z kogoś, kto mniemał być Francuzem staje się Polakiem. Widać to chociażby w sposobie posługiwania się imieniem. Już nie Teodor a Bogdan. W tych swoich zapiskach, które dotrwały do naszych czasów, wyraźnie zaznacza, że chce się spolszczyć.

Spotyka Adama Mickiewicza, który imponuje mu swoim przywiązaniem do Kościoła katolickiego. Przez kilka miesięcy mieszkają razem. Jański zajmuje się wydaniem Pana Tadeusza. Stoi także za francuskim przekładem Konrada Wallenroda. Mickiewicz kontaktuje go z ówczesnymi luminarzami Kościoła katolickiego we Francji. Co ciekawe, po wielu latach znajdą się oni, podobnie jak sam Mickiewicz, poza Kościołem.

Bogdan Jański wraca jednak do wspólnoty Kościoła. Wraca tak jak odszedł – z przytupem. Spowiada się przez kilka miesięcy. Dopiero po piątym spotkaniu ze spowiednikiem uzyskuje rozgrzeszenie. Jak sam wyznaje – to jego pierwsza ważna spowiedź od czasów pierwszej komunii świętej.Jański portret

Boleśnie przeżywa podziały polskiej emigracji. Uwiadamia sobie cierpienia tak wielu młodych powstańców, którzy zapłacili wszystkim za udział w Powstaniu Listopadowym. Ci młodzi, zdolni i idealistycznie nastawieni ludzie, zostali przez władze Francji zepchnięci na prowincję. Mają poczucie, że ich projekt życia legł w gruzach. Tę swoją frustrację topią najczęściej w wódzie. Jański, z zapałem typowym dla neofity, szuka ich przemierzając wszystkie te szlaki emigranckiej biedy (i biedoty). Szczególną więź nawiązuje z Hieronimem Kajsiewiczem (do historii przejdzie jako najwybitniejszy po Piotrze Skardze polski kaznodzieja) i z Piotrem Semenenką (ten natomiast zostanie uznany za najwybitniejszego katolickiego myśliciela Polski XIX wieku). Przekonani, że po chrześcijańsku nie da się żyć w pojedynką stworzą pierwszą wspólnotę (tzw. Domek Jańskiego), z której po kilku latach wyłoni się dzisiejsze zgromadzenie zmartwychwstańców.

Jański tego już nie zobaczy. Ta przedwczesna śmierć to w jakiejś mierze cena, którą płaci za swoje życie. Był hulaką, co musiało odbić się na jego zdrowiu. Po nawróceniu nie oszczędzał siebie. Pracował, żeby płacić długi swoich przyjaciół i utrzymać dzieło, w którym widział zamysł Boga.

Po sobie zostawił rozliczne artykuły publikowane we francuskich czasopismach oraz Dziennik (dostępny pod tym adresem:http://biz.xcr.pl/teksty.html) -bebechy życia kogoś, kto uzależniony od alkoholu i seksu podejmuje walkę o godność swojej egzystencji.

To z tego doświadczenia łaski i trudu bierze się jedno z podstawowych założeń duchowości zmartwychwstańców, która każe duchowym synom Jańskiego wyznawać, że jesteśmy niczym, że pociąga nas zło i że bez Boga nie jesteśmy zdolni nic zrobić. On jednak – Bóg – nie przestaje nas kochać.

Dzięki codziennym zapiskom Jańskiego uświadamiamy sobie, że ta miłość Boga przychodzi do nas w mozolnej codzienności. Ta miłość Boga odmieniła Jańskiego i uczyniła jedną z najbardziej świetlanych postaci polskiego Kościoła.

(opr. Ks. Adam P. Błyszcz CR, „Prześladuje” mnie Bogdan Jański)


ks. Piotr Semenenko CR

Współzałożyciel Zmartwychwstańców Sługa Boży ks. Piotr Semenenko CR (1814-1886)
 
o. Piotr Semenenko CR Był jednym z najwybitniejszych ludzi Kościoła XIX wieku. Współzałożyciel i generał zmartwychwstańców. Filozof i teolog. Uczestnik powstania listopadowego. Twórca głównych idei duchowości zgromadzenia (szkoła duchowości zmartwychwstańczej). Autor licznych prac filozoficzno-teologicznych. Pozostawił po sobie obfitą korespondencję i dziennik. Od 1865 r. pierwszy rektor Papieskiego Kolegium Polskiego w Rzymie, którego wielu wychowanków przejęło się duchowością zmartwychwstańczą i zostało wybitnymi kapłanami (W. Granat, J. Czuj, J. Dąbrowski), biskupami i arcybiskupami (22), kardynałami (A. Kakowski, E. Dalbor, A. Sapieha), a nawet wyniesionymi na ołtarze (św. J.S. Pelczar, św. J. Bilczewski, bł. J. Balicki)
Piotr Semenenko urodził się 29 VI 1814 r. w Dzięciołowie (woj. białostockie). Nauki pobierał m.in. w Tykocinie. Studia odbywał w Wilnie. Przerwał je jednak na skutek wybuchu powstania listopadowego. W 1832 r. znalazł się we Francji, gdzie spotkał B. Jańskiego, który zaprosił go do swojej wspólnoty. Po gorączkowej aktywności politycznej i nawarstwieniu się różnych błędnych poglądów, jego umysł, jak pisze do Jańskiego, doznał uspokojenia i radości w prawdzie znalezionej w Kościele katolickim.
Po śmierci Jańskiego był pierwszym przełożonym nowej kongregacji. Ks. Semenenko wymagał poświęcenia wszystkich sił i środków dla pogłębienia religijności narodu. Inspirował w tym kierunku członków zgromadzenia, którego - po wczesnej śmierci Bogdana Jańskiego (1840) - został mianowany głównym przełożonym i duchowym przywódcą. Po ukończeniu studiów teologicznych, 5 grudnia 1841 roku otrzymał - nie bez trudności ze strony władz rosyjskich - święcenia kapłańskie. Jako główny współtwórca wspólnoty zakonnej, w 1842 roku Semenenko napisał tymczasową regułę zakonną. Przez wiele lat był generałem Zgromadzenia (1842-1845, 1873-1886). Umarł w Paryżu 18 XI 1886 roku.
Czynnie współpracował ze Stolicą Apostolską. Uważany za jednego z najbardziej uczonych ludzi Kościoła w drugiej połowie XIX wieku, posiadał wielki autorytet naukowy u papieży. Był także cenionym duszpasterzem, poszukiwanym spowiednikiem i kierownikiem duchowym wielu osób (m.in. bł. C. Borzęckiej, bł. F. Siedliskiej, bł. M. Darowskiej, bł. K. Białeckiej, bł. A. Truszkowskiej). Współtworzył lub pomagał w zakładaniu wielu żeńskich zgromadzeń zakonnych (m.in: niepokalanek, zmartwychwstanek, służebniczek, felicjanek, dominikanek, nazaretanek, Pocieszycielek Najśw. Serca Jezusowego, sióstr Adoration Réparatrice)
Wiele uwagi poświęcał wychowaniu młodzieży. Pragnął ożywić w nich umiłowanie nauki i świętości. Jego zdaniem tylko wiara mogła dać impuls do poświęceń, porządek, zgodę i przestrzeganie praw moralnych. Dał podwaliny pod zmartwychwstańczy system wychowawczy. Doskonałe życie chrześcijańskie Polaków stanowiło dla ks. Piotra Semenenki CR zarówno cel religijny jak i patriotyczny.


ks. Hieronim Kajsiewicz CR

Współzałożyciel Zmartwychwstańców ks. Hieronim Kajsiewicz CR (1812-1873)
 

Hieronim Kajsiewicz CR Był jedną z charyzmatycznych postaci XIX w.: otwarty na otaczający go świat, wybitny kaznodzieja (nazywany drugim P. Skargą), kierownik dusz, pisarz religijny i poeta, generał zakonu, współzałożyciel niepokalanek. Czuł się dobrze w roli przede wszystkim duszpasterza, inicjatora różnych dzieł apostolskich, wciągając do nich większe lub mniejsze grupy ludzkie. Wraz z ks. P. Semenenką CR stworzyli podstawy pod filozofię i teologię narodu.

Hieronim Kajsiewicz urodził się w nadniemieńskiej Litwie (Słowiki, 7 XII 1812 r.). Pochodził z ubogiej szlachty, chcącej dorobić się własności. Rodzice jednak dbali o edukację swoich dzieci. Kajsiewicz uczył się w Rosieniach, Sejnach i studiował na Uniwersytecie Warszawskim prawo i literaturę.
Po upadku powstania listopadowego wyemigrował do Francji, gdzie przeszedł kilkuetapowy proces nawrócenia pod wpływem Adama Mickiewicza i wspólnoty gorliwych katolików, której przewodził Bogdan Jański. Po ukończeniu studiów teologicznych w Rzymie przyjął święcenia kapłańskie w 1841 r. (wraz z P. Semenenką) i rozpoczął gorliwą pracę duszpasterską we Francji. Był spowiednikiem i przyjacielem polskich romantyków, m. in. Z. Krasińskiego, C.K. Norwida czy E. Sczanieckiej. Głęboka duchowość i zdolności organizacyjne sprawiły, że w 1855 r. został generałem zmartwychwstańców, który to urząd pełnił do śmierci (1873).
Kajsiewiczowi przyszło jednak kierować zgromadzeniem w burzliwych czasach rewolucyjnej Europy, co wpłynęło na charakter jego posługi. Będąc wiernym i odważnym realizatorem zapisów Reguły, zdołał poszerzyć pola pracy apostolskiej o nowe kraje w Europie i Ameryce Północnej, w których rozwinął apostolat parafialny, a przy nim wychowawczy i naukowo-wydawniczy oraz ekumeniczny. Niestrudzenie prowadził działalność na rzecz Kościoła katolickiego na ziemiach polskich pod zaborami, wygłaszał setki kazań i konferencji dla różnych grup wiernych. Przyczynił się do wzrostu powołań oraz umiędzynarodowienia wspólnoty. Korzystał ze zdobyczy epoki i współczesnych mu form duszpasterskich. Jego aktywność apostolska była imponująca, a energia niespożyta.